Zapraszam dnia 6 lutego 2023 o godz.17.00 na kolejne nasze spotkanie do Muzeum Historii Kielc ul .Św. Leonarda 4.
Temat : Jak rodzinni genealodzy utrwalają pamięć o ciekawych osobach w rodzinie. cz. II
Spotkanie poprowadzi: Kornelia Major
Zapraszam dnia 6 lutego 2023 o godz.17.00 na kolejne nasze spotkanie do Muzeum Historii Kielc ul .Św. Leonarda 4.
Temat : Jak rodzinni genealodzy utrwalają pamięć o ciekawych osobach w rodzinie. cz. II
Spotkanie poprowadzi: Kornelia Major
Zapraszam na nasze spotkanie dnia 9 stycznia 2023 r. o godz 17.00 do Muzeum Historii Kielc ul. Św. Leonarda 4.
Temat: Jak zachować pamięć o ciekawych osobach w rodzinie.
Spotkanie poprowadzi : Kornelia Major
Zapraszam na kolejne nasze spotkanie dnia 5 grudnia o godz.17.00 do Muzeum Historii Kielc ul.Św. Leonarda 4.
Temat ; GENEALOGIA ŁĄCZY ! Mormonizm-doktryna, wierzenia, tradycja.
Spotkanie poprowadzi SŁawek Najberg.
Zapraszam na kolejne nasze spotkanie dnia 7 listopada 2022 r. o godz.17.00 do Muzeum Historii Kielc ul. Św. Leonarda 4
Temat spotkania które poprowadzi Jolanta Michniewska to ” Stroje żałobne w okresie Powstania Listopadowego”.
Dnia 3 pażdziernika 2022 r. o godz. 17.00 zapraszam na kolejne nasze spotkanie do Muzeum Historii Kielc ul.Św. Leonarda 4
Temat : Wspomnienia Adolfa Sinkiewicza (Sienkiewicza ) spod Monte Casino.
Wykład : Jolanty Michniewskiej
Zapraszam na I spotkanie po wakacjach do Muzeum Historii Kielc ul. Leonarda 4 dnia 5 września o godz. 17.00.
Temat : I część : Wszyscy jesteśmy kuzynami.
II część : Czy Tutenchamon był naszym przodkiem ?
Wykład Pawła Walaszczyka.
Z a p r a s z a m y.
Rogatki miejskie, nazywane też celbudami funkcjonowały jeszcze na początku XX w. Były to domki rogatkowe przeznaczone dla strażników, którzy pobierali tzw. opłaty kopytkowe za wjazd do miasta i zabezpieczali je przed kontrabandą. Stanowiły one ważne źródło dochodów miejskich. Jedną z kilku powstałych w początkach XIX w. kieleckich rogatek była rogatka krakowska „Przy trakcie Krakowskim”. W związku z całkowitą likwidacją opłat rogatkowych w 1931 r. rogatki miejskie, w tym i rogatka krakowska uległy likwidacji. Obecnie nazwą Rogatki Krakowskiej określa się bliżej nieokreślony teren pomiędzy zbiegiem ulic Jana Pawła II, Ogrodowej, Seminaryjskiej i Wojska Polskiego, a budynkiem Wojewódzkiego Domu Kultury przy ul. Ściegiennego. Jest to jedyne świadectwo funkcjonowania w Kielcach dawnych rogatek miejskich. O nich właśnie opowie opowie Leszek Dziedzic na środowym spotkaniu w Muzeum.
Zapraszam na spotkania „Świętogenu” do Muzeum Historii Kielc ul. Św.Leonarda 4 na godz.17.00 w dniu 9 maja:
Temat 1 : Pamięć kulturowa czy epigenetyczna. Dziedziczenie traumy i stresów naszych przodków.
wykładowca : Barbara Kocela
Temat 2 : Indeksy z przeglądarki”Świętogenu” przedstawią: Renata Majewska i Maciek Terek
Dnia 6 czerwca br. Temat : Miłość zapisana w pocztówkach. O Izabeli Jastrzębskiej – Węgierkiewicz. Opowie Kornelia Major
zapraszam Kornelia Major
Świętokrzyskie Towarzystwo Genealogiczne „Świętogen” zwołuje w siedzibie Muzeum Historii Kielc ul. Św. Leonarda 4 dnia 4 kwietnia 2022 r o godz. 17.00 w II terminie godz. 17.30 Walne zgromadzenie- Sprawozdawczo- Wyborcze członków .
Za Zarząd :
Kornelia Major
Kielce,dnia 4 marca 2022 r.
Z powodów sanitarnych nasze spotkania w Muzeum Historii Kielc w lutym i marcu 2022 r. odwołane.
Prosimy osoby które mają wykonane „drzewa genealogiczne ” o wypożyczenie ich na wystawę z okazji 15 lecia istnienia naszego „Świętogenu”. Wystawa będzie miała miejsce w Muzeum Historii Kielc ul. Św. Leonarda 4
Informację prosimy kierować na pocztę mailową „Świętogenu „.
swietogen.kielce at op.pl
W roku 2022 jeśli pozwolą nam obostrzenia sanitarne związane z epidemią Covid-19 to będziemy nadal spotykać się o godz.17.00 w Muzeum Historii Kielc ul. Św. Leonarda 4 :
7 lutego 2022
7 marca 2022
4 kwietnia 2022
9 maja 2022
6 czerwca 2022
lipiec
sierpień
5 września 2022
3 października 2022
7 listopada 2022
5 grudnia 2022
Z okazji Świąt Bożego Narodzenia, oraz Nowego Roku wszystkim odwiedzającym naszą stronę życzę wszystkiego najlepszego.
Muzum Historii Kielc odwołuje wszystkie spotkania które w najbliższym czasie mają się odbywać w ich budynku.
Poinformowano mnie, że nasze spotkanie w dniu 6 grudnia br. też zostaje odwołane.
Kornelia Major
Dnia 6 grudnia 2021 r. o godz.17.00 zapraszam do Muzeum Historii Kielc ul.Leonarda 4 na kolejne nasze spotkanie.
Temat :
1. Obejrzymy film pt.”Wszyscy jesteśmy kuzynami”.
2. Zastanowimy się czy Tutenchamon był naszym przodkiem.
Spotkanie prowadzi : Paweł Walaszczyk.
Zapraszam na kolejne nasze spotkanie dnia 8 listopada o godz. 17.00 do Muzeum Historii Kielc ul.Św. Leonarda 4
Temat : Mój dziadek ” Profesor”
Wykład: Małgorzaty Skowron
14–15 października 2021 r. od godz. 9.00
https://www.facebook.com/events/460483681906843
Serdecznie zapraszamy na konferencję współorganizowaną przez Muzeum Historii Kielc, Instytut Historii Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach oraz Wydział Historii Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, która odbędzie się w sali konferencyjnej Ośrodka Myśli Patriotycznej i Obywatelskiej (Kielce, ul. Zamkowa 3).
Rocznica 950-lecia powstania miasta Kielc przypadająca w 2021 r., aczkolwiek umowna i dyskutowana w nauce, nawiązuje do tradycji poprzednich obchodów początków miasta, uroczystości i wydarzeń zorganizowanych w 1971 r. pod hasłem „IX wieków Kielc”. Przyjęto wówczas, że moment ufundowania kolegiaty kieleckiej w 1171 r. przez bpa krakowskiego Gedeona był poprzedzony co najmniej stuletnim okresem zawiązywania się osady i jej stopniowego rozwoju, a przede wszystkim ufundowaniem w – bliżej nieokreślonym czasie – najstarszego kościoła św. Wojciecha. O zorganizowanych wówczas uroczystościach przypomina do dziś nazwa jednej z ważniejszych ulic w mieście: „IX wieków Kielc”. Od tego czasu minęło kolejne pół stulecia. To okazja do ponownej refleksji naukowej nad genezą, początkami i rozwojem „mieściny łysogórskiej”, jak określił Kielce przed laty prof. Kazimierz Tymieniecki, kielczanin, klasyk polskiej historiografii i jeden z najwybitniejszych polskich mediewistów, współzałożyciel Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu.
Z tej okazji zapraszamy na konferencję naukową, która zgodnie z tytułem przedstawi najnowsze ustalenia interdyscyplinarnego zespołu referentów, archeologów, historyków, historyków sztuki, archiwistów, bibliotekoznawców reprezentujących różne ośrodki naukowe w kraju, na temat genezy oraz rozwoju osady i miasta w swojej najwcześniejszej średniowiecznej i nowożytnej fazie powstania.
Specjalnym akcentem konferencji będzie uhonorowanie postaci oraz dorobku naukowego prof. Kazimierza Tymienieckiego, prekursora badań nad początkami miasta, którego osobowości twórczej poświęcony zostanie specjalny panel konferencji.
Patronat honorowy: Biskup Kielecki, Marszałek Województwa Świętokrzyskiego, Wojewoda Świętokrzyski, Prezydenta Miasta Kielce, Rektor UJK, Wydział Historii Uniwersytetu im. A. Mickiewicza w Poznaniu.
Patronat medialny: TVP3 Kielce, Radio Kielce, Radio EM, Radio Fama, Echo Dnia, Gazeta Wyborcza.
Konferencja odbędzie się przy zachowaniu obowiązujących obostrzeń sanitarnych. Z tego względu liczba miejsc dla publiczności jest ograniczona.
Zapraszam dnia 4 pażdziernika 2021 r. o godz. 17.00 na kolejne spotkanie Świętokrzyskiego Towarzystwa Genealogicznego ” „Świętogen”które odbędzie się w Muzeum Historii Kielc ul.Św. Leonarda 4
Temat: Historyczne związki z Kielcami przedstawicieli rodziny Trzetrzewińskich cz.2
Wykładowca : Stefan Jackowski.
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Dnia 6 września 2021 zapraszam członków „Swiętogenu „do Muzeum Historii Kielc ul.Sw.Leonarda 4 na Walne Zgromadzenie w I terminie o godz.17.00 w II terminie o godz. 17.30
Kornelia Major
Dnia 7 czerwca o godz.17.00 zapraszam na spotkanie do Muzeum Historii Kielc.
.Temat spotkania : Genealogia po pandemii. Dopływy akt metrykalnych w Archiwum Diecezjalnym w Kielcach.
Kornelia Major
To Jurka Użyczaka wiersz sprowokował mnie, aby już się spotkać. Przeczytajcie :
Czekając na koniec pandemii
Jeszcze trochę moi mili
doczekamy się tej chwili
że Kornelia nam obwieści
informację takiej treści :
” Dość kwarantan, dość odludzia
Czas się spotkać, wypić brudzia
porozmawiać o normalce
w muzealnej małej salce”.
jeszcze trochę cierpliwości,
i normalność znów zagości.
Nic nas w domach nie uziemi
odetchniemy od pandemii,
zaprosimy sympatyków
nowicjuszy i praktyków.
Bądżmy cierpliwi Panie i Panowie
aż Prezes te słowa wypowie.
Jerzy Wnukbauma
U W A G A.
Dla członków opłacających składki jest już do odebrania u Kornelii II tom książki Nasze gene-historie.
Książkę w formacie pdf można pobrać GeneHistorie-Świetogen-T2
Wigilia naszego czasu
Inna niż wszystkie bo tamtych nas już nie ma
kalendarze odliczyły dni utopiły w szarej codzienności
nasze zielone emocje i oczekiwania
czas zakpił z jednego sensu myśli
zostawił ślad w zakrętach i pytania o dalszy ciąg
osadzeni bez wyboru na wirującej Orbicie
krążymy w samotnym korowodzie
dzieci jednego księżyca i jednej epoki
świętujemy Boże Narodzenie
bo to tutaj na Ziemi a nie w przestworzach
ta Boska droga do Betlejem
czas zaznaczył to miejsce od ponad dwóch tysięcy
a ta ubogość narodzonego zadziwia i budzi lęk
bo skąd ta jasność na Drodze
ale ciągle w nas mieszka dziecinny nastrój
tamtego magicznego wieczoru
kiedy niebo zapali pierwszą gwiazdkę
pomyślmy o bliskich i niemożliwym
jak poznać smak rodzinnego świętowania
kiedy nie można być razem
w ramie tradycji stroimy zielone drzewko
obdarowane prezentami
może to jego żywiczny zapach przypomina
o więzi z naturą daje poczucie bezpieczeństwa
na stole białym podzielone życzenia
dla nieobecnych kruchym opłatkiem
kapiące łzy świecy sianko rybia łuska
zamyślenie wspomnienia i kolęda
a nasz spłoszony lęk ukrywa się
w wigilijnej ciszy i przywołuje do nas
Aniołów z szopki betlejemskiej
B.Kocela grudzień 2020
Ukazała się książka: HISTORIA życiem pisana brzezińskie rody część I
Autorzy : Marianna Węgrzyn i Damian Zegadło
W sprawie nabycia książki proszę skontaktować się z panem Damianem Zegadło nr telefonu
731 413 326
książka kosztuje 25.00 zł Do książki jest dołączona płyta z odtworzonymi
drzewami genealogicznymi opisanych rodów.
UWAGA .
Zmieniliśmy konto bankowe obecne to :
B.S. 30 8493 0004 0010 0762 1191 0001
Dzisiaj cisza
zamieszkała między nami
obsiała pola makiem
obiecuje skrawek nieba
na własność
wzruszone słowa
zamieniła w milczenie
wyludniła ulice
w lasach tylko zawilce
i zdziwione ptaki
podarowała czas
przemyśleniom
co ważne a co ważniejsze
na lotniskach
ustawiła samoloty
w równych szeregach
aby ochronić
milczące błękitom niebo.
Barbara Kocela 13 kwietnia 2020
WALNE ZGROMADZENIE ODWOŁANE.
O nowym terminie powiadomimy po wygaszeniu epidemii koronawirusa.
W dniu 6 kwietnia 2020 r. w Muzeum Historii Kielc ul.Św.Leonarda 4 w I terminie o godz.17.00 w II terminie o godz.17.30 odbędzie się Walne Zgromadzenie Sprawozdawcze członków Świętokrzyskiego Towarzystwa Genealogicznego „Świętogen” w Kielcach.
Kornelia Major
Dnia 2 grudnia 2019 r o godz. 17.00 zapraszam na spotkanie do Muzeum Historii Kielc ul. Sw. Leonarda 4 .
Temat : Wędrówka wirtualna do dworu w Kopytowej
Spotkanie prowadzi : Jacek Grzybała
Nasze spotkanie z dnia 4 listopada 2019 r. przekładamy na dzień 26 pażdziernika 2019 r. Pojedziemy do pałacu – DZIĘKI- w Wiązownicy. Wycieczka potrwa około 6 godz. Planowany wyjazd z Kielc o godz. 9.30- zbiórka na dziedzińcu Muzeum Historii Kielc o godz.9.15.
Mamy już komplet uczestników którzy zgłosili się i potwierdzili uczestnictwo w wycieczce. Dziękuję.
Kornelia Major
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Zapraszam dnia 7 pażdziernika 2019 o godz.17.00 na spotkanie do Muzeum Historii Kielc ul. Św. Leonarda 4.
Temat: Historytczne związki z Kielcami przedstawicieli rodziny Trzetrzewińskich
przedstawi : Stefan Jackowski
Zapraszam na pierwsze powakacyjne spotkanie, które odbędzie się dnia 2.09.2019 roku o godzinie 17:00 w Muzeum Historii Kielc. Opowiem Państwu o duchu. Duchu, którego każdy nosi w serduchu. A jeśli ktoś nie wierzy w ducha, uwierzy kiedy wykładu wysłucha!
Temat spotkania „Genius loci”.
Spotkanie prowadzi Jerzy Użyczak.
Zapraszam na kolejne nasze spotkanie dnia 3 czerwca 2019 r. o godz. 17.00 do Muzeum Historii Kielc ul. Św. Leonarda 4.
Temat: Miedzianogórskie Rody – Ród Słoniów.
Spotkanie prowadzi Ryszard Antoni Żelazny
Zapraszam na kolejne nasze spotkanie dnia 6 maja 2019 r o godz.17.00 do Muzeum Historii Kielc ul Św. Leonarda 4
Temat : Czy wszystkim się spełnia „sen o Ameryce „?
Spotkanie prowadzą : Iwona Bobińska i Kornelia Major
Przypominam , ze dnia 1 kwietnia 2019 o godz.17.00 w Muzeum Historii Kielc spotykają się tylko członkowie. „Świętogenu „
Zmarla nasza koleżanka Maria Brylska.
Msza święta w intencji Zmarłej odprawiona zostanie w czwartek 21 marca o godz.14.00 w kościele p.w.św. Prokopa w Krzęcicach, po czym nastąpi odprowadzenie do grobu rodzinnego na cmentarz parafialny.
Będzie nam Ciebie brakowało Mario.
Koleżanki i koledzy „Świętogenu ” w Kielcach
Dnia 4 marca 2019 r. o godz. 17.00 zapraszam na kolejne spotkanie do Muzeum Historii Kielc ul. Św. Leonarda 4
TEMAT : Jak mieszczanin, chłop, bandyta szlachectwem się posługiwali.
Wyklad : mgr Łukasza Rysiaka
Świętokrzyskie Towarzystwo Genealogiczne „Świetogen ” w Kielcach
zaprasza dnia 4 lutego 2019 r.o godz.17.00 do Muzeum Historii Kielc na
wykład Pana Dariusza Kaliny.
Temat : Dzieje Czarnowa i zachodniej części Kielc.
Wstęp wolny.
Kornelia Major
Zapraszamy na pierwsze spotkanie w nowym roku. Karnawał dawniej i dziś, spotkanie poprowadzi Ryszard Żelazny
Zapraszam na grudniowe spotkanie Świętogenu. Prowadzącym spotkanie będzie Pan Jacek Grzybała a tematem „Genealogia – moja pasja życiowa „
Zapraszam wszystkich zainteresowanych na listopadowe spotkanie ŚWIĘTOGENU . Tematem spotkania będzie ” Hymny polskie na przestrzeni wieków”.
Spotkanie poprowadzi Pani mgr Jadwiga Adamczak
Zapraszam na październikowe spotkanie Świętogenu 1 października o godz.17.00 do Muzeum Historii Kielc ul.Św. Leonarda 4
Temat spotkania : Jaki program genealogiczny wybrać ? GenoPro, Drzewo Genealogiczne czy może Ahnenblatt
Maciej Terek
Zapraszam na pierwsze po wakacjach spotkanie dnia 3 września 2018 r. o godz.17.00 do Muzeum Historii Kielc ul.Św. Leonarda 4
Temat : Joanna Ledoux- zapomniana malarka sakralna.
Wykładowca : Henryk Korus
Dnia 4 czerwca 2018 r. o godz.17.00 zapraszam na kolejne nasze spotkanie do Muzeum Historii Kielc ul.Św. Leonarda 4.
Temat : Konwersje z judaizmu na katolicyzm w XIX wieku.
Wykładowca : dr Lech Frączek z Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Poszukując w Archiwum w Radomiu Akt Stanu Cywilnego Parafii z Jastrzębia /parafia Jastrząb/ i z Szydłowca /moje drzewo genealogiczne po mieczu/ dość przypadkowo dokopałem się do rewelacyjnego dokumentu dotyczącego mojego rodzinnego Suchedniowa. Jako że wykonuję reprodukcje fotograficzne tych dokumentów – zrobiłem i ten dokument , który teraz jest w moim archiwum dokumentów starych. Całość artykułu Andrzeja Sasala znajduje się pod tym linkiem Wiatrak-w-Suchedniowie-Andrzej-Sasal lub na https://www.facebook.com/andrzej.sasal
Dnia 7 maja 2018 r. o godz.17.00 zapraszam sympatyków genealogii do Muzeum Historii Kielc ul.Św. Leonarda 4 na kolejne nasze spotkanie.
Temat: Warsztaty genealogiczne- szukamy przodków poza aktami metrykalnymi.
Spotkanie prowadzi : Maciej Terek
Zapraszam na kolejne nasze spotkanie dnia 5 marca 2018 o godz.17.00 do Muzeum Historii Kielc ul.Św.Leonarda 4
Temat : Znani Polacy – z Kresów ,Wołynia, Podola ( wybrane postacie ) cz. II
Wykład Pani mgr Jadwigi Adamczak
Ciekawość człeka z czasem nachodzi,
kim był jego przodek i skąd pochodzi?
Gdy mnie dopadła chęć poznania
zabrałem się do poszukiwania –
Wygodnie siadłem do komputera
i zabawiłem się w genehuntera.
Wpisałem w Google swoją godność,
wygooglowało mi jedną zgodność –
‚Modry urzyczak” -Zwierciadło etnologiczne?
– drobny druk, ryciny, odsyłacze liczne.
Sto siedemdziesiąt cztery strony!
Końca nie widać. ” Byłem przerażony.
Czytałem wszystko. Nuda była.
Ciekawość jednak zwyciężyła,
(Nie mogłem czytać na odczepnego
bym nie przegapił tego modrego).
Szukałem ciekaw w elaboracie
czy modry bo – po denaturacie.
Wreszcie znalazłem to co szukałem.
O denaturat już się nie bałem.
W tekście wyjaśniał dr Stanaszek,
że jest to męski fatałaszek,
innymi słowy – strój wilanowski
nosiły go nad Wisłą wioski.
Więc źródłosłowem mego nazwiska,
(jak dajmy na to – koszula ciału bliska),
był były, męski przyodziewek?
Mam być ofiarą licznych prześmiewek?
Kupiłem książkę. A co mi szkodzi.
Z niej dowiedziałem się o co chodzi.
I nawiązałem kontakt z autorem
wkrótce odpisał mi z humorem;
„Ze Skolimowa przodek Twój
Nosił w Falentach z Urzecza strój
Jak go widzieli tak go nazwali,
odtąd Urzyczak w aktach pisali.
Do dziś autora darzę sympatią
trochę za książki dedycatio.
„Temu, który nie mieszka na Urzeczu,
lecz jego korzenie po mieczu
świadczą, że jego dola człowiecza
wzięła początek od przodka z Urzecza.”
Jerzy Wnukbauma
Przygotowując ten temat na wykład, który miałam w dniu 4 grudnia 2017 r. w Muzeum Historii Kielc zajrzałam do opisów wigilii Glogiera, Kitowicza i Kolberga. Porównałam z opisami dawnych wigilii w mojej rodzinie korzystając z listów moich ciotek, stryjów. Rodzina zasiadała do wigilii w licznym gronie w kilku miejscach w Polsce i poza granicami. Stąd pochodzą opisy jak ucztowano , co jedzono i jakie panowały zwyczaje. Uczestniczyłam w wielu wigiliach w różnych regionach w Polsce i wśród polonusów w Stanach Zjednoczonych. Wszędzie starano się zachować przekazywane z pokolenia na pokolenie nasze dawne zwyczaje. Co z tych moich obserwacji wynika napiszę w podsumowaniu.
„Starodawna wilija” – to nie tylko uczta przy suto zastawionym stole często zakrapiana wspaniałymi nalewkami w dworach u mieszczan i chatach chłopskich . To był wieczór pełen różnych magicznych zdarzeń, ceremonii, wróżb w formie jakiegoś widowiska przenoszony z dworu, chat chłopskich do miast. Wszystko zaczynało się o świcie , a nawet wcześniej gdy zaczynały piać koguty. Wierzono,że :
Wróżby jak to wróżby istniały od dawna , ale w tym dniu prym wiodła kuchnia w których królowały przeważnie kobiety.
Mężczyżni wszystkich grup społecznych nie cierpieli tego dnia gdyż aż do kolacji wigilijnej obowiązywał post, a w domu panował niesamowity rwetes więc nie mogli doczekać się pierwszej gwiazdki. Wreszcie , kiedy stół był nakryty białym obrusem pod którym ułożono siano, a na talerzyku ułożono opłatek czas było zasiadać do kolacji jak tylko ukazała się na niebie pierwsza gwiazda. Należy dodać , że zwyczaj kładzenia siana pod obrus nie dotyczył tylko chat chłopskich, ale zwyczaj ten obowiązywał w dworach i domach mieszczańskich.
Wieczerzę rozpoczynano okolicznościową modlitwą na głos, zwykle czynił to gospodarz lub leciwa osoba, albo zaproszony ksiądz dobrodziej. Łamano się opłatkiem i składano sobie życzenia . Przypominano tych co odeszli na zawsze „bywało też ( zwłaszcza w legendach ), że skądś nadchodził w ostatniej chwili strudzony wędrowiec, że zjawił się nieśmiało syn marnotrawny, że przykuśtykał o kuli wiarus z dawno skończonej wojny. Była radość, łzy”
Wigilią rządziła pewna magia liczb. Tak więc :
Na dworskim stole i stole mieszczańskim w wigilię podawano do wyboru : barszcz czerwony z kiszonych buraków z fasolą ( potem i obecnie uszka z farszem grzybowym ) zupę grzybową z łazankami lub zupę rybną z migdałami , pierogi z kapustą i grzybami, karp smażony, karp w galarecie , karp w szarym sosie, szczupak faszerowany, łazanki zapiekane z kapustą i grzybami , kluski z makiem i miodem, kulebiak lub cebulaki , kapelusze borowików nadziewane farszem grzybowym zapiekane na maśle, kompot wigilijny ugotowany z suszonych owoców .
Na deser podawano różne ciasta : strucla z makiem , zawijaniec z masą śliwkową, kakową , makowce na kruchym spodzie mocno lukrowane, chały słodkie z kruszonką , baby drożdżowe gotowane , pierniki przekładane różnymi masami i mnóstwo różnych ciasteczek . Podawano również owoce cytrusowe , suszone bakalie , orzechy włoskie, laskowe i tp. Kutia była też obowiązkowo podawana na deser.
W chatach chłopski na wieczerzę wigilijną podawano :
żur z grzybami, zupę z konopi zwaną siemieńcem lub siemieniatką
kapustę z grochem lub fasolą,
polewkę z suszonych śliwek , gruszek, jabłek,
grycok,
rzepę suszoną lub smażoną na oleju ,
karp smażony,
kompot wigilijny z suszonych owoców.
Po głównych jadłach podawano ciasta : drożdżowe z kruszonką, struclę makową i z masą śliwkową a dla dzieci słodkie makiełki .
Ze zwyczajów wigilijnych należy jeszcze wymienić :
Dopiero po wieczerzy dzieci mogły podejść pod podłaziczkę obecnie choinkę i odszukać swoje prezenty. Choinka zagościła u nas jakieś 150 lat temu i wymyślona jest przez Niemców. Naszą podłaziczkę w niektórych regionach Polski jeszcze spotykamy . W Polsce istniał zwyczaj obdarowywania dzieci prezentami dopiero po Nowym Roku – teraz w wigilię. W tym czasie gdy dzieci zajmowały się prezentami młodzież zajmowała się wróżbami :
Na świecie istnieje wiele kulinarnych tradycji. Bogatych lub biednych w zależności od regionu oraz bogactw jego darów natury. Na starym kontynencie jednym z najstarszych europejskich zwyczajów przy stole, był zwyczaj w starożytnym Rzymie rozpoczynania obiadu lub uczty, od lekkich przekąsek wśród których na pierwszym miejscu były jajka. Na właściwą, obfitszą część obiadu składały się dania mięsne i rybne z dodatkiem warzyw. Na koniec uczty podawano deser składający się z owoców. Zazwyczaj były to jabłka i gruszki pochodzące z miejscowych, przydomowych sadów. Powyższe przykłady są potwierdzone w zachowanych starych opisach literackich. Scenki przy stole były także uwieczniane na malowidłach ściennych i mozaikach, które przetrwały do naszych czasów. Z tego okresu pochodzi też stare łacińskie powiedzenie – Ab ovo usque ad mala (od jajka do jabłka). We wschodniej stronie Europy tradycje takie wykształciły się znacznie później. W Polsce tradycje kuchennych rewolucji według posła i wiceministra w jednej osobie zaczęły się od nauczenia Francuzów jedzenia nożem i widelcem. To spostrzeżenie prawdopodobnie wiceminister oparł na dokładnych badaniach genealogicznych, które doprowadziły go do końcowego wniosku, że nasi przodkowie na wiejskich gościńcach „częstowali” podróżnych widelcem i nożem w skali makro tj. widłami i kosą. Mimo jego dobrych chęci i tak pozostało jeszcze wiele do zrobienia. Ryba po grecku nie jest potrawą grecką, ruskie pierogi nie są ruskie, paprykarz szczeciński nie jest szczeciński. Skończmy jednak na tym to gesslerowskie wybrzydzanie.
Ab ovo usque ad mala. To stare łacińskie powiedzenie w dosłownym tłumaczeniu brzmi – od jajka do jabłka. W literaturze oraz w potocznej mowie ta łacińska sentencja nabiera nieco innego znaczenia a mianowicie jest określeniem wykonywania czynności – Od początku do końca. Sentencję tą wykorzystałem kilka lat temu nadając taki tytuł mojemu trzyzwrotkowemu wierszowi będącemu satyrą zakończoną genealogicznym akcentem. Wiersz wysłałem kiedyś na konkurs „literacki” i na tym stanęło. O sentencji i o wierszu przypomniałem sobie niedawno przy okazji dnia zadawania zagadek. Poniżej wyjaśniam o co chodzi.
Żona wysłała mnie do sklepu po jajka. Gdy wróciłem do domu, w progu powitała mnie żona z wnuczką. Żona oznajmił, że podczas mojej nieobecności listonosz przyniósł moją emeryturę i w całości schowała ją do szuflady. Uwagę moją jednak przykuwała wnuczka. Jadła jabłko i nie odstępowała mnie na krok. Przymilała się i w końcu wyjąkała; – „Dziadek. Daj pieniążka”. Zaproponowałem jej zabawę polegającą na zadawaniu zagadek, a mianowicie. Gdy ja zadam jej zagadkę i ona zgadnie, dam jej dychę. Gdy ona zada mi łamigłówkę i ja nie zgadnę, dam jej banknot o największym nominale jaki znajduje się w szufladzie. Niech pozna gest dziadka. Gdy ona nie będzie znała odpowiedzi na moje pytanie, stan swojej skarbonki uszczupli tylko o złotówkę. Wylosowaliśmy kolejność zadawania pytań i wypadło na mnie. Zadałem jej prostą zagadkę – „Co to znaczy – Od jajka do jabłka? „ . Poddała się po około pięciu minutach. Wręczyła mi monetę i stałem się bogatszy o złotówkę. Przyszła kolej na pytanie wnuczki. Na jednym oddechu spytała –„Dziadek. Co to jest? Wchodzi na górę na jednej nodze, a schodzi na trzech?” Przyznam się, że nie wiedziałem. Podejrzewałem, że wnuczka musiała pomylić, lub źle zapamiętać zagadkę ze wspólnie oglądanej bajki. Ale w tej bajce pytanie brzmiało Co to jest? Najpierw chodzi na czterech, później na dwóch, a jeszcze później na trzech. Tu odpowiedź jest prosta – Człowiek, bo ludzie swoją życiową przygodę zaczynają od bałykowania, później twardo stąpają po ziemi na dwóch nogach, by na starość sięgnąć po laskę. Pytanie wnuczki brzmiało jednak inaczej. Na tak sformułowaną łamigłówkę nie znałem odpowiedzi. Poddałem się po kwadransie. Otworzyłem szufladę i dałem jej obiecany największy nominał. Pięćset złotych. Pech chciał, że ZUS w tym miesiącu wypłacał tzw. trzynastki. Słowo się rzekło i trzeba go dotrzymywać. Wnuczka w locie złapała nowiuteńki banknot i szybko schowała go w dłoniach. Mnie jednak nurtowała nierozwiązana zagadka. Ponieważ kolej na zadawanie pytań była teraz moja spytałem – „To co to według ciebie jest to co wchodzi na górę na jednej nodze, a schodzi na trzech?” Reakcja wnuczki była niezastąpiona. Bez słów wyciągnęła ze swojej skarbonki złotówkę i z miną niewiniątka kolejny raz zapłaciła mi za swoją niewiedzę. 500 do 2. To znacznie lepiej jak sukces Szydło 27:1. Mniej wstydu.
Jerzy Wnukbauma
Od jajka do jabłka.
Miałem skończone caaałe pięć lat,
kiedy ruszyłem z domu w świat,
na Nowy Folwark nad gliniankę
zabrałem ze sobą koleżankę.
Na bujnej łące w rozlewie rzek
w wodzie zielenił się żabi skrzek.
Wsadziłem kija do tego skrzeku.
Hania mnie łapie – Co ty cłowieku?
To są jajecka zab i kijanki!
Dostało mi się wtedy od Hanki.
Byłem zdumiony i wściekły ze złości
na skromny zasób mych wiadomości.
Po kilku latach żądny wiedzy
słyszałem jak mówią moi koledzy,
że ojciec matkę w nocy gniecie
i stąd są dzieci na tym świecie.
Czy to prawda? spytałem Hani.
Hania wierzyła w podrzut bociani
i osiągnęła tym taki skutek,
że matkę spytałem – Czy jestem podrzutek?
Matka mówiła – Widzisz dziecko,
najpierw było mamusi jajeczko…
Dalej głos matki kluczył i zwodził,
że nie wiedziałem o co w tym chodzi.
W latach młodzieńczych, nie będąc dzieckiem,
dobrze wiedziałem co z tym jajeczkiem,
lecz nadal myślałem że jedynakiem
jestem bo ojciec je wyjadł ze smakiem.
Czas nieubłaganie szybko leci.
Ożeniłem się z Hanką, mamy czworo dzieci.
Dzisiaj, gdy widzę panny z mym wnukiem
widzę, że byłem strasznym nieukiem.
Mam dziś sentyment do starych latek
i zbieram „jajeczka” mych antenatek.
Za znalezioną każdą z osób
wypijam czarkę calvadosu.
Jerzy Wnukbauma
Wśród klaksonów, opon pisku znowu zjechał ród Matysków, oraz kilku zaproszonych gości do rodowej posiadłości, gdzie od wieków, do kołyski dawniej rodziły się Matyski. Po rządach dobrej zmiany opis zaścianka; – Z zamku ostała waląca się ścianka, dworek w ruinie, padły sklepy, gdzie okiem sięgnąć pożółkłe stepy, zimne kominy, granice płotów… Ale przejdźmy już do zlotu na którym wkrótce powiało grozą. Ale o tym napiszę już prozą.
Na początku mojej przygody z genealogią napisałem sześciozwrotkowy wiersz satyryczny pt. „Zlot rodzinny”. Zamieściłem go na stronie Świętogenu w sierpniu 2010 roku. http://www.genealodzy-kielce.pl/zlot-rodzinny/ Kopę lat. Wtedy nie zdawałem sobie sprawy, że napiszę do niego odnośnik. Nie zakładałem dalszego ciągnięcia tego tematu. Zawsze uważałem i do dziś uważam, że zloty rodzinne są kopalnią wiedzy o rodzinie i nie ma co komentować. Są one genealogiczną skarbnicą i basta. Nieważne czy są zorganizowane, czy nieprzewidziane. Duże ewenty na kilkaset osób, czy komercyjne dwu, trzyosobowe spotkania rodzinne. Wszystkie one są i będą nierozłącznym elementem genealogii. Obojętnie dla początkujących, czy dla starych wyjadaczy. Nie zdawałem sobie jednak sprawy, że po kilku latach spotkania rodzinne mogą wyglądać podobnie jak wigilia Neo-Nówki. Niestety media zrobiły swoje. Podzieliły także moją rodzinę. Sprawiły, że do kilku osób z rodziny poczułem resentyment. A miało być miło. Zaczęło się nawet normalnie. Od serdecznego przywitania rozpoczętego mocnym uściskiem dłoni i przysłowiowym misiem.
Moją spokojną, wręcz sielankową atmosferę spotkania po kilku minutach zepsuło pytanie mojego starszego kuzyna – „Jurek. Co oni robią?” Podejrzewałem kim dla niego są owi ONI i co mogą robić. Nie miałem zamiaru podejmować tego tematu. Widocznie moje milczenie odczytał opacznie bo dodał – „Nienawidzę Tuska! Jego dziadek był w niemieckim wojsku!” Nie wytrzymałem i zapytałem kuzyna w jakim wojsku służył jego dziadek. Z racji głośno wypowiedzianej nienawiści do człowieka poleciłem mu też szczerą spowiedź. Widząc jego zdziwienie dodałem szybko, że kiedyś nie było Polski. Przez 123 lata byli tylko trzej zaborcy i podzielone przez nich polskie ziemie. Chociaż on urodził się już w wolnej Polsce, to już jego ojciec, a na pewno dziadek i pradziadek, mogli służyć w armii któregoś z zaborców. Dodałem, że mój dziadek był potomkiem niemieckich kolonistów w Galicji. Z racji zaboru służył w austriackiej armii. Tu otrzymałem powalającą odpowiedź – „Ty to co innego”.
Do naszej rozmowy dołączył syn kuzyna. Wtrącił, że jego ojciec karmiony jest jedynie słuszną rządową propagandą. Gdy przyjdzie mu przeczytać choćby dwa zdania urzędowego pisma, nic z niego nie rozumie i czeka na syna by raczył mu przetłumaczyć ” zawiły, urzędowy język”. Nie ma natomiast żadnego problemu z Polskim Ładem. Bez wertowania go i przeczytania z całą pewnością wie, że ponad sześćset stronnicowy gniot jest dobry i całkowicie dla niego zrozumiały. Dał się złapać na lep propagandy. Godzinami jest nią karmiony. Łyka wszystko jak gęś tuczona na foje gras. Bierze swoje judaszowe srebrniki. Dla niego istnieją tylko dwa obozy – My i Oni. Tych drugich za wszystko obwinia i gani. Pierwszym przytakuje. Nie czekaliśmy długo na reakcję seniora. Słowa swego syna skwitował krótko – „A mnie jest dobrze!”
Podniósł mi senior ciśnienie tą swoją miarą dobrobytu. Nie zastanawiając się odpowiedziałem mu szybko, że mój ojciec zawsze podkreślał, że choć sam cierpiał biedę, to nie jemu a jego dzieciom i wnukom ma być dobrze. Mój staruszek robił wszystko by tak było. Robił więcej. Przyczyniał się by Polska rosła w siłę a ludziom żyło się dostatniej. Wiedzę o świecie czerpał z kilku źródeł. Nie bał się i nazywał rzeczy po imieniu. Nie zadłużał rodziny. Wiązał koniec z końcem. W tym momencie przypomniał mi się felieton w radiu RMF FM. Według felietonisty Tomasza Olbratowskiego miarą dobrobytu na świecie jest handlowy indeks – majtkowy. Powołując się na amerykańskich speców od marketingu Olbratowski wnioskował, że w kraju zapanuje względny dobrobyt wtedy, gdy głowy rodziny zaczynają kupować dla siebie slipy. Powołuje się na amerykańskich speców którzy tłumaczą to tym, że odpowiedzialny żywiciel rodziny, gdy stwierdzi, że wszystkim jego dzieciom jest już w miarę dobrze, to teraz on może trochę zaszaleć. Dołącza do grona klientów sklepów tekstylnych i zaczyna kupować majtki na swój tyłek. W tym szaleństwie jest metoda. Wykorzystuje to obecna władza która poprzez media pozostające w jej rękach, mami dobrobytem rzeszę gołodupców. Przekupuje ich „zdobyczami socjalnymi”. Trzynastki! Czternastki! A może i piętnastki i szesnastki (przedwyborcze obietnice AD), 500+, 300+, Tarcze, dodatki na gaz i węgiel sprawiają, że coraz częściej słyszę – „Oni to chociaż dają”… Zastanowić się jednak, policzyć wszystkie te „zdobycze” i przeciwstawić je z realnymi wydatkami i podatkami, bilans nie wychodzi już tak korzystny. Te wszystkie trzynastki, czternastki, a może i piętnastki i szesnastki (jak obiecywał prezydent) pochodzą z kieszeni podatników. Dodrukowanie pustego pieniądza na rozdawnictwo powoduje wzrost inflacji i drożyznę. Sytuacja na rynku towarów i usług także zmienia się na niekorzyść nabywców. Usługi i handel zrobią wszystko by wyciągnąć te pieniądze z naszych kieszeni. Dopłacają wszyscy. Nawet i beneficjenci tych „darowizn”. Przekonują się o tym za każdym razem odwiedzając sklepy, apteki, publiczną służbę zdrowia, urzędy itd. Zadłużają też swoje dzieci, wnuki i prawnuki. Tak to działa. Śmiej się pajacu.
Jerzy Wnukbauma
p.s. Ostatnie słowo dotyczy autora tego felietonu. Jest zapożyczeniem z opery Ruggera Leoncavalla. Śmiej się pajacu przez łzy, chociaż serce z bólu pęka. Cierpliwie słuchaj i cierp. Spotkania rodzinne nie są do głoszenia twoich poglądów politycznych.