Zapraszam na spotkanie Świętokrzyskiego Towarzystwa Genealogicznego do Muzeum Historii Kielc przy ulicy Świętego Leonarda 4 o godzinie 17:00
Poszukiwania genealogiczne w internecie – wyszukiwarki, przeglądarki indeksów
Zapraszamy na spotkanie do Muzeum Historii Kielc 5 maja 2025 na godzinę 17.00
Temat : Podróże Szymona Piasty
Dnia 7 kwietnia 2025 r. w Muzeum Historii Kielc ul. Św. Leonarda 4 o godz.17.00 w I turze ,o godz.17.30 w II turze odbędzie się Walne Zgromadzenie Sprawozdawczo-Wyborcze ‚Swiętogenu”. Obecność członków obowiązkowa.
Zarząd Ś.T.G. „Świętogen”
NA NASZE KOLEJNE SPOTKANIE ZAPRASZAMY DO MUZEUM HISTORII kIELC 3 MARCA 2025 r. -godz. 17.00
Temat : Przyszłe Kielce. Żródła do dziejów Kielc. Wykład Leszka Dziedzica.
Zapraszamy.
Zapraszam na kolejne nasze spotkanie dnia 13 stycznia 2025 r. o godz. 17.00 do Muzeum Historii Kielc ul.Sw.Leonarda 4.
Temat : Tradycja obchodzenia Urodzin.
Spotkanie poprowadzi : Kornelia Major
Zapraszam dnia 2 grudnia 2024 r. o godz.17.00 do Muzeum Historii Kielc ul.Św.Leonarda 4 na kolejne nasze spotkanie.
Temat: Przy świątecznych życzeniach wspomnimy o Marynowskich z Kielc i Sandomierza.
Zapraszam
Zapraszam dnia 4 listopada 2024 r. o godz.17.00 na kolejne nasze spotkanie do Muzeum Historii Kielc ul. Sw.Leonarda 4
Temat: Cmentarz Stary w Kielcach.
Spotkanie prowadzi : Leszek Dziedzic
Dnia 7 pażdziernika 2024 r. o godz.17.00 zapraszam na spotkanie do Muzeum Historii Kielc ul.Sw.Leonarda 4.
Temat spotkania : Wojaże genealoga po Rumuni.
Spotkanie prowadzi Ryszard Żelazny.
Zapraszam dnia 2 września o godz. 17.00 do Muzeum Historii Kielc ul. Leonarda 4 na kolejne spotkanie.
Temat : Jak w wielkim mieście i w wiejskich opłotkach, siedząc w swoim domu znależć
ślady przodka.
Spotkanie poprowadzi Jerzy Użyczak.
Zapraszam na kolejne spotkanie dnia 3 czerwca br. o godz.17.00 do Muzeum Historii Kielc.
Temat : Genealogia w mowach żałobnych Arcybiskupa Floryana Okszy Stablewskiego.
Spotkanie prowadzi: Kornelia Major.
Zapraszam dnia 6 maja 2024 r. o godz.17.00 na kolejne nasze spotkanie w Muzeum Historii Kielc ul.Św. Leonarda 4
Temat :Prezentacja digitalizacji ksiąg.
Prowadzą : Maciej Terek i Marek Tyrała
Przypominamy członkom „Świętogenu”,że dnia 8 kwietnia 2024 r. o godz. 17.00 w I turze a o godz.17.30 w II turze zwołane jest Walne Zgromadzenie Zwyczajne w Muzeum Historii Kielc ul. Św. Leonarda 4
Zapraszam na spotkanie dnia 4 marca 2024 r.o godz.17.00 do Muzeum Historii Kielc ul.Św.Leonarda 4.
Temat: Gene-drzewo tworzymy sami.
Pomysły uczestników spotkania mile widziane.
Zapraszam na spotkanie dnia 5 lutego 2024 r. o godz.17.00 do Muzeum Historii Kielc ul. Św. Leonarda 4.
Temat; Ciekawi ludzie i zdarzenia z Kielc w okresie międzywojnia.
Spotkanie prowadzi Kornelia Major
Dnia 8 stycznia 2024 r.o godz.17.00 zapraszam na spotkanie do Muzeum Historii Kielc ul. Św. Leonarda 4
Temat : Historia przemysłu hutniczego i górniczego w gminie Miedziana Góra.
Wykładowcy : Grzegorz Ślefarski i Ryszard Żelazny.
Zapraszam na kolejne spotkanie dnia 4 grudnia 2023 r. o godz.17.00 do Muzeum Historii Kielc ul. Św. Leonarda 4.
Temat spotkania : Boże Narodzenie- tradycje w waszych rodzinach. Przyjdz, opowiedz nam i posłuchaj opowieści genealogów.
Dnia 6 listopada 2023 r. o godz.17.00 zapraszamy do Muzeum Historii Kielc ul.Św.Leonarda 4 na wykład dr Krzysztofa Kasińskiego.
Temat : Ku Klux Klan na straży demokracji w U.S.A.?
Wstęp wolny.
Dnia 2 pazdziernika 2023r. o godz.17.00 zapraszam na kolejne spotkanie do Muzeum Historii Kielc ul.Św.Leonarda 4
Temat : Monografia Chęcin w opowieściach Dominika Kowalskiego.
(Można będzie zakupić książeczkę Monografia Chęcin autorstwa ks.Witalisa Grzelińskiego )
Zapraszam na kolejne nasze spotkanie dnia 4 września 2023 r do Muzeum Historii Kielc ul.Św.Leonarda 4.
Temat : Prezentacja I drzewa Rodu Pytlewskich.
Omówienie prezentacji: Kornelia Major i Maciej Terek
Studium to jest opracowaniem genealogicznym opartym na parafialnych metrykach urodzeń, małżeństw i zgonów, oraz na aktach stanu cywilnego i innych dokumentach wydanych ówcześnie przez miejscowe władze, dotyczących najbliższej rodziny generała Józefa Bema (1794–1850). Rodzina była liczniejsza niż dotychczas podawano w literaturze poświęconej życiu Generała. Z rodziców, Andrzeja Bema i Agnieszki Głuchowskiej, Generał miał starszego brata i cztery siostry, z których jedna zmarła w dzieciństwie, a z macochy, Marianny Ostafińskiej, kolejnych dwóch przyrodnich braci i co najmniej osiem przyrodnich sióstr, z których trzy zmarły w wieku dziecięcym. Synowie Andrzeja nie pozostawili prawych potomków o nazwisku Bem. Pierwsza część studium przedstawia zawikłaną historię tej rodziny, ujawnia scysje, oszukiwanie dzieci przez rodziców, przewlekłe spory sądowe, nieślubne dzieci i ostateczny rozpad majątku po ojcu. Druga część studium to transkrypcje metryk i aktów stanu cywilnego, w znacznej części tłumaczonych z łaciny i rosyjskiego.
Autorami niniejszego studium (plik do pobrania) są : Ryszard Olesiński, Elżbieta Ginalska, Barbara Szarota
Przypominam genealogom „Świętogenu”,że do dnia 30 maja br. należy potwierdzić swoje uczestnictwo w spotkaniu wyjazdowym.
Listę zgłoszeń prowadzi Ewa Pabian.
Kornelia Major
Przypominam członkom „Świętogenu” ,że Walne Zgromadzenia Sprawozdawczo-Wyborcze odbędzie się w ustalonym terminie
dnia 8 maja 2023 r. o godz.17.00
Za Zarząd:
Kornelia Major
Z okazji Świąt Wielkanocnych wszystkim naszym członkom i sympatykom życzymy wszystkiego najlepszego.
Zarząd STG
Zapraszam na kolejne nasze spotkanie dnia 3 kwietnia 2023 r.o godz.17.00 do Muzeum Historii Kielc ul.Św. Leonarda 4
Temat: Z pamiętników Nowakowskich o Czaplewskich,Grzybowskich,Łebkowskich,Tatarach i ……
Spotkanie poprowadzi Kornelia Major i Jan Nowakowski.
Dnia 6 marca 2023 r.o godz.17.00 zapraszam na kolejne nasze spotkanie do Muzeum Historii Kielc ul.Św.Leonarda 4
Temat „Łatwiej stworzyć książkę niż zjeść kromkę chleba”
Spotkanie poprowadzi: autor i wydawca wielu książek Władysław Kostkowski
Zapraszam dnia 6 lutego 2023 o godz.17.00 na kolejne nasze spotkanie do Muzeum Historii Kielc ul .Św. Leonarda 4.
Temat : Jak rodzinni genealodzy utrwalają pamięć o ciekawych osobach w rodzinie. cz. II
Spotkanie poprowadzi: Kornelia Major
Zapraszam na nasze spotkanie dnia 9 stycznia 2023 r. o godz 17.00 do Muzeum Historii Kielc ul. Św. Leonarda 4.
Temat: Jak zachować pamięć o ciekawych osobach w rodzinie.
Spotkanie poprowadzi : Kornelia Major
Zapraszam na kolejne nasze spotkanie dnia 5 grudnia o godz.17.00 do Muzeum Historii Kielc ul.Św. Leonarda 4.
Temat ; GENEALOGIA ŁĄCZY ! Mormonizm-doktryna, wierzenia, tradycja.
Spotkanie poprowadzi SŁawek Najberg.
Zapraszam na kolejne nasze spotkanie dnia 7 listopada 2022 r. o godz.17.00 do Muzeum Historii Kielc ul. Św. Leonarda 4
Temat spotkania które poprowadzi Jolanta Michniewska to ” Stroje żałobne w okresie Powstania Listopadowego”.
Dnia 3 pażdziernika 2022 r. o godz. 17.00 zapraszam na kolejne nasze spotkanie do Muzeum Historii Kielc ul.Św. Leonarda 4
Temat : Wspomnienia Adolfa Sinkiewicza (Sienkiewicza ) spod Monte Casino.
Wykład : Jolanty Michniewskiej
Zapraszam na I spotkanie po wakacjach do Muzeum Historii Kielc ul. Leonarda 4 dnia 5 września o godz. 17.00.
Temat : I część : Wszyscy jesteśmy kuzynami.
II część : Czy Tutenchamon był naszym przodkiem ?
Wykład Pawła Walaszczyka.
Z a p r a s z a m y.
Rogatki miejskie, nazywane też celbudami funkcjonowały jeszcze na początku XX w. Były to domki rogatkowe przeznaczone dla strażników, którzy pobierali tzw. opłaty kopytkowe za wjazd do miasta i zabezpieczali je przed kontrabandą. Stanowiły one ważne źródło dochodów miejskich. Jedną z kilku powstałych w początkach XIX w. kieleckich rogatek była rogatka krakowska „Przy trakcie Krakowskim”. W związku z całkowitą likwidacją opłat rogatkowych w 1931 r. rogatki miejskie, w tym i rogatka krakowska uległy likwidacji. Obecnie nazwą Rogatki Krakowskiej określa się bliżej nieokreślony teren pomiędzy zbiegiem ulic Jana Pawła II, Ogrodowej, Seminaryjskiej i Wojska Polskiego, a budynkiem Wojewódzkiego Domu Kultury przy ul. Ściegiennego. Jest to jedyne świadectwo funkcjonowania w Kielcach dawnych rogatek miejskich. O nich właśnie opowie opowie Leszek Dziedzic na środowym spotkaniu w Muzeum.
Zapraszam na spotkania „Świętogenu” do Muzeum Historii Kielc ul. Św.Leonarda 4 na godz.17.00 w dniu 9 maja:
Temat 1 : Pamięć kulturowa czy epigenetyczna. Dziedziczenie traumy i stresów naszych przodków.
wykładowca : Barbara Kocela
Temat 2 : Indeksy z przeglądarki”Świętogenu” przedstawią: Renata Majewska i Maciek Terek
Dnia 6 czerwca br. Temat : Miłość zapisana w pocztówkach. O Izabeli Jastrzębskiej – Węgierkiewicz. Opowie Kornelia Major
zapraszam Kornelia Major
Świętokrzyskie Towarzystwo Genealogiczne „Świętogen” zwołuje w siedzibie Muzeum Historii Kielc ul. Św. Leonarda 4 dnia 4 kwietnia 2022 r o godz. 17.00 w II terminie godz. 17.30 Walne zgromadzenie- Sprawozdawczo- Wyborcze członków .
Za Zarząd :
Kornelia Major
Kielce,dnia 4 marca 2022 r.
Z powodów sanitarnych nasze spotkania w Muzeum Historii Kielc w lutym i marcu 2022 r. odwołane.
Prosimy osoby które mają wykonane „drzewa genealogiczne ” o wypożyczenie ich na wystawę z okazji 15 lecia istnienia naszego „Świętogenu”. Wystawa będzie miała miejsce w Muzeum Historii Kielc ul. Św. Leonarda 4
Informację prosimy kierować na pocztę mailową „Świętogenu „.
swietogen.kielce at op.pl
W roku 2022 jeśli pozwolą nam obostrzenia sanitarne związane z epidemią Covid-19 to będziemy nadal spotykać się o godz.17.00 w Muzeum Historii Kielc ul. Św. Leonarda 4 :
7 lutego 2022
7 marca 2022
4 kwietnia 2022
9 maja 2022
6 czerwca 2022
lipiec
sierpień
5 września 2022
3 października 2022
7 listopada 2022
5 grudnia 2022
Z okazji Świąt Bożego Narodzenia, oraz Nowego Roku wszystkim odwiedzającym naszą stronę życzę wszystkiego najlepszego.
Muzum Historii Kielc odwołuje wszystkie spotkania które w najbliższym czasie mają się odbywać w ich budynku.
Poinformowano mnie, że nasze spotkanie w dniu 6 grudnia br. też zostaje odwołane.
Kornelia Major
Dnia 6 grudnia 2021 r. o godz.17.00 zapraszam do Muzeum Historii Kielc ul.Leonarda 4 na kolejne nasze spotkanie.
Temat :
1. Obejrzymy film pt.”Wszyscy jesteśmy kuzynami”.
2. Zastanowimy się czy Tutenchamon był naszym przodkiem.
Spotkanie prowadzi : Paweł Walaszczyk.
Zapraszam na kolejne nasze spotkanie dnia 8 listopada o godz. 17.00 do Muzeum Historii Kielc ul.Św. Leonarda 4
Temat : Mój dziadek ” Profesor”
Wykład: Małgorzaty Skowron
14–15 października 2021 r. od godz. 9.00
https://www.facebook.com/events/460483681906843
Serdecznie zapraszamy na konferencję współorganizowaną przez Muzeum Historii Kielc, Instytut Historii Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach oraz Wydział Historii Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, która odbędzie się w sali konferencyjnej Ośrodka Myśli Patriotycznej i Obywatelskiej (Kielce, ul. Zamkowa 3).
Rocznica 950-lecia powstania miasta Kielc przypadająca w 2021 r., aczkolwiek umowna i dyskutowana w nauce, nawiązuje do tradycji poprzednich obchodów początków miasta, uroczystości i wydarzeń zorganizowanych w 1971 r. pod hasłem „IX wieków Kielc”. Przyjęto wówczas, że moment ufundowania kolegiaty kieleckiej w 1171 r. przez bpa krakowskiego Gedeona był poprzedzony co najmniej stuletnim okresem zawiązywania się osady i jej stopniowego rozwoju, a przede wszystkim ufundowaniem w – bliżej nieokreślonym czasie – najstarszego kościoła św. Wojciecha. O zorganizowanych wówczas uroczystościach przypomina do dziś nazwa jednej z ważniejszych ulic w mieście: „IX wieków Kielc”. Od tego czasu minęło kolejne pół stulecia. To okazja do ponownej refleksji naukowej nad genezą, początkami i rozwojem „mieściny łysogórskiej”, jak określił Kielce przed laty prof. Kazimierz Tymieniecki, kielczanin, klasyk polskiej historiografii i jeden z najwybitniejszych polskich mediewistów, współzałożyciel Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu.
Z tej okazji zapraszamy na konferencję naukową, która zgodnie z tytułem przedstawi najnowsze ustalenia interdyscyplinarnego zespołu referentów, archeologów, historyków, historyków sztuki, archiwistów, bibliotekoznawców reprezentujących różne ośrodki naukowe w kraju, na temat genezy oraz rozwoju osady i miasta w swojej najwcześniejszej średniowiecznej i nowożytnej fazie powstania.
Specjalnym akcentem konferencji będzie uhonorowanie postaci oraz dorobku naukowego prof. Kazimierza Tymienieckiego, prekursora badań nad początkami miasta, którego osobowości twórczej poświęcony zostanie specjalny panel konferencji.
Patronat honorowy: Biskup Kielecki, Marszałek Województwa Świętokrzyskiego, Wojewoda Świętokrzyski, Prezydenta Miasta Kielce, Rektor UJK, Wydział Historii Uniwersytetu im. A. Mickiewicza w Poznaniu.
Patronat medialny: TVP3 Kielce, Radio Kielce, Radio EM, Radio Fama, Echo Dnia, Gazeta Wyborcza.
Konferencja odbędzie się przy zachowaniu obowiązujących obostrzeń sanitarnych. Z tego względu liczba miejsc dla publiczności jest ograniczona.
Zapraszam dnia 4 pażdziernika 2021 r. o godz. 17.00 na kolejne spotkanie Świętokrzyskiego Towarzystwa Genealogicznego ” „Świętogen”które odbędzie się w Muzeum Historii Kielc ul.Św. Leonarda 4
Temat: Historyczne związki z Kielcami przedstawicieli rodziny Trzetrzewińskich cz.2
Wykładowca : Stefan Jackowski.
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Dnia 6 września 2021 zapraszam członków „Swiętogenu „do Muzeum Historii Kielc ul.Sw.Leonarda 4 na Walne Zgromadzenie w I terminie o godz.17.00 w II terminie o godz. 17.30
Kornelia Major
Dnia 7 czerwca o godz.17.00 zapraszam na spotkanie do Muzeum Historii Kielc.
.Temat spotkania : Genealogia po pandemii. Dopływy akt metrykalnych w Archiwum Diecezjalnym w Kielcach.
Kornelia Major
To Jurka Użyczaka wiersz sprowokował mnie, aby już się spotkać. Przeczytajcie :
Czekając na koniec pandemii
Jeszcze trochę moi mili
doczekamy się tej chwili
że Kornelia nam obwieści
informację takiej treści :
” Dość kwarantan, dość odludzia
Czas się spotkać, wypić brudzia
porozmawiać o normalce
w muzealnej małej salce”.
jeszcze trochę cierpliwości,
i normalność znów zagości.
Nic nas w domach nie uziemi
odetchniemy od pandemii,
zaprosimy sympatyków
nowicjuszy i praktyków.
Bądżmy cierpliwi Panie i Panowie
aż Prezes te słowa wypowie.
Jerzy Wnukbauma
U W A G A.
Dla członków opłacających składki jest już do odebrania u Kornelii II tom książki Nasze gene-historie.
Książkę w formacie pdf można pobrać GeneHistorie-Świetogen-T2
Wigilia naszego czasu
Inna niż wszystkie bo tamtych nas już nie ma
kalendarze odliczyły dni utopiły w szarej codzienności
nasze zielone emocje i oczekiwania
czas zakpił z jednego sensu myśli
zostawił ślad w zakrętach i pytania o dalszy ciąg
osadzeni bez wyboru na wirującej Orbicie
krążymy w samotnym korowodzie
dzieci jednego księżyca i jednej epoki
świętujemy Boże Narodzenie
bo to tutaj na Ziemi a nie w przestworzach
ta Boska droga do Betlejem
czas zaznaczył to miejsce od ponad dwóch tysięcy
a ta ubogość narodzonego zadziwia i budzi lęk
bo skąd ta jasność na Drodze
ale ciągle w nas mieszka dziecinny nastrój
tamtego magicznego wieczoru
kiedy niebo zapali pierwszą gwiazdkę
pomyślmy o bliskich i niemożliwym
jak poznać smak rodzinnego świętowania
kiedy nie można być razem
w ramie tradycji stroimy zielone drzewko
obdarowane prezentami
może to jego żywiczny zapach przypomina
o więzi z naturą daje poczucie bezpieczeństwa
na stole białym podzielone życzenia
dla nieobecnych kruchym opłatkiem
kapiące łzy świecy sianko rybia łuska
zamyślenie wspomnienia i kolęda
a nasz spłoszony lęk ukrywa się
w wigilijnej ciszy i przywołuje do nas
Aniołów z szopki betlejemskiej
B.Kocela grudzień 2020
Ukazała się książka: HISTORIA życiem pisana brzezińskie rody część I
Autorzy : Marianna Węgrzyn i Damian Zegadło
W sprawie nabycia książki proszę skontaktować się z panem Damianem Zegadło nr telefonu
731 413 326
książka kosztuje 25.00 zł Do książki jest dołączona płyta z odtworzonymi
drzewami genealogicznymi opisanych rodów.
UWAGA .
Zmieniliśmy konto bankowe obecne to :
B.S. 30 8493 0004 0010 0762 1191 0001
Dzisiaj cisza
zamieszkała między nami
obsiała pola makiem
obiecuje skrawek nieba
na własność
wzruszone słowa
zamieniła w milczenie
wyludniła ulice
w lasach tylko zawilce
i zdziwione ptaki
podarowała czas
przemyśleniom
co ważne a co ważniejsze
na lotniskach
ustawiła samoloty
w równych szeregach
aby ochronić
milczące błękitom niebo.
Barbara Kocela 13 kwietnia 2020
WALNE ZGROMADZENIE ODWOŁANE.
O nowym terminie powiadomimy po wygaszeniu epidemii koronawirusa.
W dniu 6 kwietnia 2020 r. w Muzeum Historii Kielc ul.Św.Leonarda 4 w I terminie o godz.17.00 w II terminie o godz.17.30 odbędzie się Walne Zgromadzenie Sprawozdawcze członków Świętokrzyskiego Towarzystwa Genealogicznego „Świętogen” w Kielcach.
Kornelia Major
Dnia 2 grudnia 2019 r o godz. 17.00 zapraszam na spotkanie do Muzeum Historii Kielc ul. Sw. Leonarda 4 .
Temat : Wędrówka wirtualna do dworu w Kopytowej
Spotkanie prowadzi : Jacek Grzybała
Nasze spotkanie z dnia 4 listopada 2019 r. przekładamy na dzień 26 pażdziernika 2019 r. Pojedziemy do pałacu – DZIĘKI- w Wiązownicy. Wycieczka potrwa około 6 godz. Planowany wyjazd z Kielc o godz. 9.30- zbiórka na dziedzińcu Muzeum Historii Kielc o godz.9.15.
Mamy już komplet uczestników którzy zgłosili się i potwierdzili uczestnictwo w wycieczce. Dziękuję.
Kornelia Major
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Zapraszam dnia 7 pażdziernika 2019 o godz.17.00 na spotkanie do Muzeum Historii Kielc ul. Św. Leonarda 4.
Temat: Historytczne związki z Kielcami przedstawicieli rodziny Trzetrzewińskich
przedstawi : Stefan Jackowski
Zapraszam na pierwsze powakacyjne spotkanie, które odbędzie się dnia 2.09.2019 roku o godzinie 17:00 w Muzeum Historii Kielc. Opowiem Państwu o duchu. Duchu, którego każdy nosi w serduchu. A jeśli ktoś nie wierzy w ducha, uwierzy kiedy wykładu wysłucha!
Temat spotkania „Genius loci”.
Spotkanie prowadzi Jerzy Użyczak.
Zapraszam na kolejne nasze spotkanie dnia 3 czerwca 2019 r. o godz. 17.00 do Muzeum Historii Kielc ul. Św. Leonarda 4.
Temat: Miedzianogórskie Rody – Ród Słoniów.
Spotkanie prowadzi Ryszard Antoni Żelazny
Zapraszam na kolejne nasze spotkanie dnia 6 maja 2019 r o godz.17.00 do Muzeum Historii Kielc ul Św. Leonarda 4
Temat : Czy wszystkim się spełnia „sen o Ameryce „?
Spotkanie prowadzą : Iwona Bobińska i Kornelia Major
Przypominam , ze dnia 1 kwietnia 2019 o godz.17.00 w Muzeum Historii Kielc spotykają się tylko członkowie. „Świętogenu „
Zmarla nasza koleżanka Maria Brylska.
Msza święta w intencji Zmarłej odprawiona zostanie w czwartek 21 marca o godz.14.00 w kościele p.w.św. Prokopa w Krzęcicach, po czym nastąpi odprowadzenie do grobu rodzinnego na cmentarz parafialny.
Będzie nam Ciebie brakowało Mario.
Koleżanki i koledzy „Świętogenu ” w Kielcach
Dnia 4 marca 2019 r. o godz. 17.00 zapraszam na kolejne spotkanie do Muzeum Historii Kielc ul. Św. Leonarda 4
TEMAT : Jak mieszczanin, chłop, bandyta szlachectwem się posługiwali.
Wyklad : mgr Łukasza Rysiaka
Świętokrzyskie Towarzystwo Genealogiczne „Świetogen ” w Kielcach
zaprasza dnia 4 lutego 2019 r.o godz.17.00 do Muzeum Historii Kielc na
wykład Pana Dariusza Kaliny.
Temat : Dzieje Czarnowa i zachodniej części Kielc.
Wstęp wolny.
Kornelia Major
Zapraszamy na pierwsze spotkanie w nowym roku. Karnawał dawniej i dziś, spotkanie poprowadzi Ryszard Żelazny
Zapraszam na grudniowe spotkanie Świętogenu. Prowadzącym spotkanie będzie Pan Jacek Grzybała a tematem „Genealogia – moja pasja życiowa „
Zapraszam wszystkich zainteresowanych na listopadowe spotkanie ŚWIĘTOGENU . Tematem spotkania będzie ” Hymny polskie na przestrzeni wieków”.
Spotkanie poprowadzi Pani mgr Jadwiga Adamczak
Zapraszam na październikowe spotkanie Świętogenu 1 października o godz.17.00 do Muzeum Historii Kielc ul.Św. Leonarda 4
Temat spotkania : Jaki program genealogiczny wybrać ? GenoPro, Drzewo Genealogiczne czy może Ahnenblatt
Maciej Terek
Zapraszam na pierwsze po wakacjach spotkanie dnia 3 września 2018 r. o godz.17.00 do Muzeum Historii Kielc ul.Św. Leonarda 4
Temat : Joanna Ledoux- zapomniana malarka sakralna.
Wykładowca : Henryk Korus
Dnia 4 czerwca 2018 r. o godz.17.00 zapraszam na kolejne nasze spotkanie do Muzeum Historii Kielc ul.Św. Leonarda 4.
Temat : Konwersje z judaizmu na katolicyzm w XIX wieku.
Wykładowca : dr Lech Frączek z Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Poszukując w Archiwum w Radomiu Akt Stanu Cywilnego Parafii z Jastrzębia /parafia Jastrząb/ i z Szydłowca /moje drzewo genealogiczne po mieczu/ dość przypadkowo dokopałem się do rewelacyjnego dokumentu dotyczącego mojego rodzinnego Suchedniowa. Jako że wykonuję reprodukcje fotograficzne tych dokumentów – zrobiłem i ten dokument , który teraz jest w moim archiwum dokumentów starych. Całość artykułu Andrzeja Sasala znajduje się pod tym linkiem Wiatrak-w-Suchedniowie-Andrzej-Sasal lub na https://www.facebook.com/andrzej.sasal
Dnia 7 maja 2018 r. o godz.17.00 zapraszam sympatyków genealogii do Muzeum Historii Kielc ul.Św. Leonarda 4 na kolejne nasze spotkanie.
Temat: Warsztaty genealogiczne- szukamy przodków poza aktami metrykalnymi.
Spotkanie prowadzi : Maciej Terek
Zapraszam na kolejne nasze spotkanie dnia 5 marca 2018 o godz.17.00 do Muzeum Historii Kielc ul.Św.Leonarda 4
Temat : Znani Polacy – z Kresów ,Wołynia, Podola ( wybrane postacie ) cz. II
Wykład Pani mgr Jadwigi Adamczak
Ciekawość człeka z czasem nachodzi,
kim był jego przodek i skąd pochodzi?
Gdy mnie dopadła chęć poznania
zabrałem się do poszukiwania –
Wygodnie siadłem do komputera
i zabawiłem się w genehuntera.
Wpisałem w Google swoją godność,
wygooglowało mi jedną zgodność –
‚Modry urzyczak” -Zwierciadło etnologiczne?
– drobny druk, ryciny, odsyłacze liczne.
Sto siedemdziesiąt cztery strony!
Końca nie widać. ” Byłem przerażony.
Czytałem wszystko. Nuda była.
Ciekawość jednak zwyciężyła,
(Nie mogłem czytać na odczepnego
bym nie przegapił tego modrego).
Szukałem ciekaw w elaboracie
czy modry bo – po denaturacie.
Wreszcie znalazłem to co szukałem.
O denaturat już się nie bałem.
W tekście wyjaśniał dr Stanaszek,
że jest to męski fatałaszek,
innymi słowy – strój wilanowski
nosiły go nad Wisłą wioski.
Więc źródłosłowem mego nazwiska,
(jak dajmy na to – koszula ciału bliska),
był były, męski przyodziewek?
Mam być ofiarą licznych prześmiewek?
Kupiłem książkę. A co mi szkodzi.
Z niej dowiedziałem się o co chodzi.
I nawiązałem kontakt z autorem
wkrótce odpisał mi z humorem;
„Ze Skolimowa przodek Twój
Nosił w Falentach z Urzecza strój
Jak go widzieli tak go nazwali,
odtąd Urzyczak w aktach pisali.
Do dziś autora darzę sympatią
trochę za książki dedycatio.
„Temu, który nie mieszka na Urzeczu,
lecz jego korzenie po mieczu
świadczą, że jego dola człowiecza
wzięła początek od przodka z Urzecza.”
Jerzy Wnukbauma
Przygotowując ten temat na wykład, który miałam w dniu 4 grudnia 2017 r. w Muzeum Historii Kielc zajrzałam do opisów wigilii Glogiera, Kitowicza i Kolberga. Porównałam z opisami dawnych wigilii w mojej rodzinie korzystając z listów moich ciotek, stryjów. Rodzina zasiadała do wigilii w licznym gronie w kilku miejscach w Polsce i poza granicami. Stąd pochodzą opisy jak ucztowano , co jedzono i jakie panowały zwyczaje. Uczestniczyłam w wielu wigiliach w różnych regionach w Polsce i wśród polonusów w Stanach Zjednoczonych. Wszędzie starano się zachować przekazywane z pokolenia na pokolenie nasze dawne zwyczaje. Co z tych moich obserwacji wynika napiszę w podsumowaniu.
„Starodawna wilija” – to nie tylko uczta przy suto zastawionym stole często zakrapiana wspaniałymi nalewkami w dworach u mieszczan i chatach chłopskich . To był wieczór pełen różnych magicznych zdarzeń, ceremonii, wróżb w formie jakiegoś widowiska przenoszony z dworu, chat chłopskich do miast. Wszystko zaczynało się o świcie , a nawet wcześniej gdy zaczynały piać koguty. Wierzono,że :
Wróżby jak to wróżby istniały od dawna , ale w tym dniu prym wiodła kuchnia w których królowały przeważnie kobiety.
Mężczyżni wszystkich grup społecznych nie cierpieli tego dnia gdyż aż do kolacji wigilijnej obowiązywał post, a w domu panował niesamowity rwetes więc nie mogli doczekać się pierwszej gwiazdki. Wreszcie , kiedy stół był nakryty białym obrusem pod którym ułożono siano, a na talerzyku ułożono opłatek czas było zasiadać do kolacji jak tylko ukazała się na niebie pierwsza gwiazda. Należy dodać , że zwyczaj kładzenia siana pod obrus nie dotyczył tylko chat chłopskich, ale zwyczaj ten obowiązywał w dworach i domach mieszczańskich.
Wieczerzę rozpoczynano okolicznościową modlitwą na głos, zwykle czynił to gospodarz lub leciwa osoba, albo zaproszony ksiądz dobrodziej. Łamano się opłatkiem i składano sobie życzenia . Przypominano tych co odeszli na zawsze „bywało też ( zwłaszcza w legendach ), że skądś nadchodził w ostatniej chwili strudzony wędrowiec, że zjawił się nieśmiało syn marnotrawny, że przykuśtykał o kuli wiarus z dawno skończonej wojny. Była radość, łzy”
Wigilią rządziła pewna magia liczb. Tak więc :
Na dworskim stole i stole mieszczańskim w wigilię podawano do wyboru : barszcz czerwony z kiszonych buraków z fasolą ( potem i obecnie uszka z farszem grzybowym ) zupę grzybową z łazankami lub zupę rybną z migdałami , pierogi z kapustą i grzybami, karp smażony, karp w galarecie , karp w szarym sosie, szczupak faszerowany, łazanki zapiekane z kapustą i grzybami , kluski z makiem i miodem, kulebiak lub cebulaki , kapelusze borowików nadziewane farszem grzybowym zapiekane na maśle, kompot wigilijny ugotowany z suszonych owoców .
Na deser podawano różne ciasta : strucla z makiem , zawijaniec z masą śliwkową, kakową , makowce na kruchym spodzie mocno lukrowane, chały słodkie z kruszonką , baby drożdżowe gotowane , pierniki przekładane różnymi masami i mnóstwo różnych ciasteczek . Podawano również owoce cytrusowe , suszone bakalie , orzechy włoskie, laskowe i tp. Kutia była też obowiązkowo podawana na deser.
W chatach chłopski na wieczerzę wigilijną podawano :
żur z grzybami, zupę z konopi zwaną siemieńcem lub siemieniatką
kapustę z grochem lub fasolą,
polewkę z suszonych śliwek , gruszek, jabłek,
grycok,
rzepę suszoną lub smażoną na oleju ,
karp smażony,
kompot wigilijny z suszonych owoców.
Po głównych jadłach podawano ciasta : drożdżowe z kruszonką, struclę makową i z masą śliwkową a dla dzieci słodkie makiełki .
Ze zwyczajów wigilijnych należy jeszcze wymienić :
Dopiero po wieczerzy dzieci mogły podejść pod podłaziczkę obecnie choinkę i odszukać swoje prezenty. Choinka zagościła u nas jakieś 150 lat temu i wymyślona jest przez Niemców. Naszą podłaziczkę w niektórych regionach Polski jeszcze spotykamy . W Polsce istniał zwyczaj obdarowywania dzieci prezentami dopiero po Nowym Roku – teraz w wigilię. W tym czasie gdy dzieci zajmowały się prezentami młodzież zajmowała się wróżbami :
Jak ten czas leci. Sześć lat temu odeszła do Pana moja teściowa. Kobieta, co do której, nijak miały się wszystkie dowcipy o teściowych. Kiedy przed laty jej córce powiedziałem przed ołtarzem sakramentalne TAK!, straciłem wolność, lecz zyskałem w osobie teściowej sprzymierzeńca i przyjaciela. Od samego początku, relacje nasze były więcej niż poprawne. Była kobietą skromną, życzliwą, sprawiedliwą, niekonfliktową i szanującą moją małżeńską przestrzeń. Ale dosyć jej wychwalania, bo sam stawiam się w roli idealnego zięcia.
Swoich teściów poznałem w latach wczesnego Gierka. Po ponad rocznym okresie chodzenia ze sobą, moja wybranka podjęła za mnie męską decyzję. Stwierdziła, że najwyższa pora bym poznał swoich przyszłych teściów. Pamiętam ten dzień jak dzisiaj. Doszorowałem się, wypachniłem, wbiłem w garnitur, kupiłem kwiaty i wraz ze swoją oblubienicą ruszyłem do jej rodziców. Na miejscu okazało się, że „przypadkowo” trafiliśmy na imieniny mamusi. Wokół zastawionego w sadzie stołu siedziała cała rodzina mojej wybranki. Byłem zaskoczony i zmieszany, lecz zadowolony, że przed tak wielkim zgromadzeniem, upiecze mi się klękanie i proszenie o rękę ich córki. W drodze powrotnej moja wybranka, przemilczała całą drogę. Była wkurzona, że o jej rękę nie prosiłem ni ojca ni matki. Jak kochanie nie prosiłem? Przecież dałem kwiatki. Mojej wybrance zadośćuczyniłem za którymś z rzędu podejściem na wieś do przyszłych teściów. Po ślubie stałem się ich najukochańszym i jedynym zięciem. Jak mówi moja żona – Dlatego jedynym, bo mają tylko jedną córkę.
Kiedy zająłem się poszukiwaniem swoich przodków zauważyłem, że teściowa stała się wielką fanką moich genealogicznych poczynań. Kibicowała mi z boku. Wypytywała o postępy. Przewidując, że moje poszukiwania nie skończą się na badaniu wyłącznie mojej linii, z czasem sama od siebie podsuwała istotne informacje o swojej rodzinie. Z wielkim zaciekawieniem słuchałem jej gdy snuła swoje wspomnienia. Pamięcią wracała do okresu swojego dzieciństwa i do lat okupacji. W jej wspomnieniach z lat II wojny, zaskoczył mnie jej stosunek do niemieckiego okupanta. Wspominała ich nieco inaczej niż wszyscy. Bardziej pozytywnie. Nic dziwnego. Jako najmłodsze dziecko, chowana była pod kloszem. Niemców widziała i zapamiętała jako mała dziewczynka. Widziała wyłącznie „dobrych Niemców”. Między innymi tych, którzy podczas okupacji przez pewien czas stacjonowali w domu jej rodziców. Tych złych Niemców niosących śmierć, za sprawą niewyściubiania nosa za próg, nie widziała przez całą okupację. Pamiętała jak stacjonujący u nich żołnierze niemieccy dzielili się czasem z domownikami wojskowymi konserwami, częstowali ją i jej rodzeństwo czekoladą i sucharami. Uratowali też jej rodziców od śmierci lub obozu koncentracyjnego. A było to tak.
Zbliżały się święta. W chlewiku dorastał do odpowiedniej wagi wieprzek. Jej ojciec spytał stacjonujących u niego Niemców, czy nie można by było zdzielić go między uszy. Rozmowa była krótka. Za zdecydowanym przyzwoleniem żołdaków, w nocy zaszlachtował świniaka. Przy świniobiciu i oprawieniu wieprzka, pomagali mu Niemcy. Następnego dnia po południu gdy szykowali się do wędzenia pod osłoną nocy, w ich gospodarstwie pojawiła się niemiecka żandarmeria. Przyjechali po gospodarza. W jego obronie stanęli stacjonujący u niego na kwaterze żołnierze niemieccy. Jak opowiadała teściowa, wszyscy wyszli z bronią i stanęli murem za gospodarzem. Po burzliwych przepychankach i ostrych słownych pyskówkach, skończyło się tym, że żandarmi zabrali zaszlachtowanego wieprzka i odjechali. Za uratowanie z opresji, gospodarz postawił wódkę. Wypili i pojadali naprędce przygotowaną zagryzką. Jeden z Niemców wyjawił co na odjezdnym powiedzieli im żandarmi. Zjawili się za sprawą donosu sąsiada. Jak dodała teściowa – po tym fakcie do końca wojny mieli z żandarmami spokój. Nikt już na jej ojca nie donosił. Donosiciel zemścił się wkrótce na jego najmłodszym synu.
Podczas rodzinnych rozmów zauważyłem, że teściowa pochlebniej niż teść postrzegała Niemców. Oceniała ich okiem małej dziewczynki. Spytałem ją kiedyś czy jest przekonana o uczciwości tych, którzy u nich kwaterowali. Dodałem, że stacjonujący nieopodal w więzieniu na Św. Krzyżu strażnicy niemieccy, też byli rozlokowani na kwaterach w okolicznych wioskach. Także żandarmi 62 plutonu żandarmerii zmotoryzowanej, dowodzonej przez oberlejtnanta Alberta Schustera mieszkali w okolicznych wsiach koło Świętej Katarzyny, Bodzentyna i Nowej Słupi. Jedni i drudzy siali postrach wśród miejscowej ludności. Ofiary tych pierwszych (strażników więziennych), leżą na Bielniku pod Świętym Krzyżem, tych drugich spoczywają u podnóża góry na Skałce w Nowej Słupi oraz w okolicznych lasach. Po chwili zastanowienia teściowa zaprzeczyła mówiąc, że Niemcy mieszkający u nich służyli w formacji łączności. Przypomniałem sobie, że zbrodnie niemieckich żandarmów na terenie świętokrzyskim, trudno było połączyć z 62 plutonem dowodzonym przez Alberta Schustera, ponieważ odnalezione niemieckie dokumenty sugerowały, że był to pododdział niemieckiej żandarmerii pełniący funkcję drogówki kierującej na drogach ruchem niemieckich wojsk. Żołdacy tej żandarmerii wojskowej pozostawili po sobie trwałe ślady wokół Łysogór. W Nowej Słupi pod Skałką zabili ponad 200 osób. Na Hucisku spalili żywcem dwoje dzieci. Po drugiej stronie Łysogór w Świętej Katarzynie zbiorowe mogiły ok. 40 ofiar, w Bodzentynie ok.39 ofiar egzekucji, ale były też; Paprocice, Płucki, Wola Zamkowa, Bartoszowiny, Huta Szklana, Jeziorko, Celiny, Wojciechów, Psary, Kluczniki, Szafranki, Wola Szczygiełkowa, Dębno, Klonów, Kakonin, Krajno.
Z wielu opowieści snutych przez moją teściową, przytoczę jeszcze jedną rozmowę, która mocno przykuła moją uwagę. Jest to ciekawa, a zarazem tajemnicza historia. Jak wszystkie wspomnienia mojej teściowej z okresu jej dzieciństwa i to przeżycie dotyczyło okresu II wojny. Tej nie dość, że słuchałem z zapartym tchem, to na dodatek postanowiłem ją rozwikłać. Ta sprawa wiązała się z aresztowaniem i śmiercią jej brata. Ale od początku. Jak na wstępie nadmieniła teściowa, będąc wtedy dzieckiem, niewiele rozumiała co się wydarzyło. Pamięta jak po jej brata przyszedł stróż z aresztu w Nowej Słupi. Zabrał go prosto od domowych zajęć. Od szatkowania kapusty. Chłopak nie opierał się. Miał okazję uciec. Sugerował mu ją nawet eskortujący go wartownik. Nie zrobił tego. Twierdził, że nic złego nie zrobił. Złapał pod rękę tylko sweter i obaj poszli do Nowej Słupi. Jak wspominała teściowa, jej brata zamknęli w miejscowym areszcie. Rano do Nowej Słupi poszedł jej ojciec. Chciał zobaczyć się z synem i wyjaśnić powód jego zatrzymania. Zabrał mu śniadanie i cieplejszą odzież. Gdy dochodził do rynku, usłyszał odgłos wystrzału. Kierowany przeczuciem przyśpieszył kroku. Na miejscu ujrzał leżące na ulicy jeszcze ciepłe zwłoki syna. Na poboczu drogi stał nieruchomo granatowy policjant. Ojciec mojej teściowej zamknął synowi oczy i rozpłakał się. Nie pozwolono mu zabrać i godnie pochować syna. Jak opowiadał później w domu, w oczach syna ujrzał zastygłe pytanie – Za co?
Nie czekając na ewentualne pytania teściowa wyjaśniła, że jej ojciec na miejscu próbował dowiedzieć się przyczyny śmierci syna. Chciał także odebrać jego zwłoki i wyprawić synowi katolicki pogrzeb. Na nic zdały się jego prośby i groźby. Nie dowiedział się nic. Pod groźbą wsadzenia go do aresztu, kazali mu iść do domu i milczeć o zaistniałym fakcie. Po wojnie, po kilku latach od tragedii, do ojca teściowej, podszedł na rynku w Nowej Słupi mieszkający nieopodal aresztu gospodarz. Odciągnął go za rękę na bok i opowiedział mu przebieg zdarzenia. Widział wszystko. Zaciekawiony obecnością wyczekującego przed aresztem granatowego policjanta ukrył się i obserwował areszt. Nie mylił się co do swego przeczucia. Po krótkiej chwili drzwi od aresztu otworzyły się i wyszedł z niego jego syn. Minął granatowego policjanta i gdy przechodził na drugą stronę ulicy padł oddany śmiertelny strzał. Dostał w okolicę serca. Jak mówił rozmówca wyglądało to na egzekucję. Granatowego policjanta nigdy wcześniej ni później nie widział. Nie pochodził z miejscowego posterunku. Dodał, że chłopca pochowali pod płotem aresztu. Po wojnie brat teściowej został ekshumowany i uroczyście pochowany na cmentarzu parafialnym w Nowej Słupi. Jak podkreślała teściowa – Miał partyzancki pogrzeb. Rodzina próbowała dowiedzieć się czegoś więcej o przyczynie śmierci. Wszyscy rozkładali ręce. Jedyny ślad jaki pozostał po tamtym wydarzeniu to nazwisko na tablicy pamiątkowej poświęconej pomordowanym z nowosłupskiej parafii. Głupio to zabrzmi, ale tajemnicę swą zabrał do grobu.
Pod wpływem wspomnień mojej teściowej zacząłem interesować się historią okolic Świętego Krzyża i Nowej Słupi. Zapisywałem jej wszystkie wspomnienia skrzętnie i dokładnie. Po powrocie do domu odkładałem wszystkie notatki do szuflady. Ciągle wydawało mi się, że na spisanie ich mam jeszcze czas. Jej odejście uzmysłowiło mi, że popełniłem wielki grzech zaniechania. Po jej śmierci na początek postanowiłem wyjaśnić rodzinną tajemnicę śmierci brata mojej teściowej. Jak dotąd błądzę po omacku. Po cichu liczę na jej wstawiennictwo. Podczas jej pogrzebu, wydawało mi się że dała nam nawet znak. Idąc za jej trumną żałobnicy ujrzeli na niebie błękitny prześwit w białym obłoku w kształcie serca, oraz wiodące do nieba schody. Utrwaliłem to na zdjęciu.
Dzisiaj, po latach, mam poczucie niespełnienia. Coś w rodzaju moralnego kaca. Zdaję sobie sprawę, że teściowa opowiadając mi historię swego brata, zrobiła ze mnie swojego powiernika. Z pewnością liczyła na mnie i oczekiwała, że coś z tą wiedzą zrobię. Że być może znajdę jakieś dokumenty, ślady, wskazówki pozwalające na wyjaśnienie tajemnicy jego morderstwa. Ja tymczasem odkładałem wszystko na później. Na swoje usprawiedliwienie mogę powiedzieć, że takie nicnierobienie zdarza się nawet naszym profesjonalnym służbą specjalnym. A według starego powiedzenia, „powinny prześwietlać wszystkich kandydatów na państwowe urzędy aż do siódmego pokolenia włącznie”. Może wtedy nie byłoby prezydenta rozmawiającego ponad 17minut z rosyjskimi hakerami, marszałka latającego do domów publicznych prowadzonych przez ukraińskich mafiosów, nie byłoby prezesów wynajmujących mieszkania na godziny, prezesów rugujących z mieszkania pana Jerzego uwikłanych znajomością z półświatkiem. Nie słyszelibyśmy o europosłach witających się zawsze „Szczęść Boże”, a którzy przykazania boże mają za nic. Na sali nie byłoby posłów przyznających się tuż po ślubowaniu do wieloletniego alkoholizmu, posłów żerujących na chorobie dzieci, wiceministrów uciekających przed odpowiedzialnością na Węgry, czy zbiegłych sędziów na Białoruś. Dlatego na poszukiwania genealogiczne do siódmego pokolenia jestem skazany na siebie.
Jerzy Wnukbauma
Bezpotomność
Jan Brzechwa
Jestem sam założycielem mego rodu
I na mnie ten ród wygaśnie;
Nie dbałem o męskiego potomka za młodu,
A może syn mi przydałby się właśnie?
Kto bowiem przejmie glorię mojego nazwiska?
Kto puści honoraria za pisma zebrane?
Gdy tak o tym pomyślę, serce mi się ściska,
Że bez potomka zostanę.
A zaraz myśl inna starość mi umila,
Że mieć syna nie zawsze jednak się opłaci,
Bo a nóż bym przypadkiem spłodził imbecyla,
Grafomana lub syjamskich braci?
I zresztą skąd mam pewność, na co syn by wyrósł?
Nie modliłby się przecież i nie śpiewał kolęd,
Lecz mógłby zeń być pijak, podrywacz i szmirus
Albo zwykły chuligan typu „Made in Poland”.
Mówię tak, bo znam życie. Jabłko od jabłoni
Pada dzisiaj daleko, więc już się nie łudzę.
Sam potrafię roztrwonić to, co syn by strwonił.
Wolę mieć raczej wnuczki. Oczywiście – cudze.
Za sprawą ukazujących się coraz częściej i bijących na alarm artykułów o wyludnianiu się polskich miast i wsi, i ja zacząłem martwić się o skutki małego przyrostu demograficznego w moim rodzie. Niestety, straconego czasu nie nadrobię. Jestem już w wieku poprodukcyjnym i nie naprawię swoich i czyichś zaniedbań w tym zakresie. Martwię się zupełnie czymś innym. Niepokoję się tym, że nazwisko które noszę i które jest przekazywane w pokoleniowej sztafecie z ojca na syna, kiedyś całkowicie zaniknie i co za tym idzie ród wymrze. Dziękuję Bogu, że nie stanie się to za mojego życia. Dlatego skrupulatnie wykorzystuję dany mi czas i robię wszystko by stało się to jak najpóźniej. Co robię? Kontynuuję rodzinne zwyczaje i uczę moich wnuków, gdy już obrosną w pióra, by wiedzieli do czego mają siura. W moim rodzie to pokoleniowa tradycja. Taki mały prolog przed wybudowaniem domu i posadzeniem drzewa.
Zadaniem każdego rodzica,
gdy syn obrośnie mu w pióra,
jest uświadomić swego dziedzica,
by wiedział po co ma siura.
Przykładem jest moja rodzina –
Odwiecznym u nas zwyczajem,
jest uświadomić przez ojca syna,
dlaczego wzwodu dostaje.
Tradycję zaczął prapradziadek
ucząc mojego pradziadka,
jak ma uniknąć syn wpadek,
kradnąc kobiecie „kwiatka”.
Z kolei mój dziadek
miał kilka minut frajdy
gdy w fotoplastykonie pradziadek
zapłacił za sprośne slajdy.
Mojego ojca tatusiek
mówiąc synowi o ptaszku,
do czego posłuży mu siusiek
pokazał na porno obrazku.
Gdy ja dorosłem do nauki
by nie stać jak tyka chmielu
mój ojciec niełatwej sztuki
uczył mnie w „polskim burdelu”.
Tych co mnie o grzech winią
przepraszam za dualizm,
nigdy nie byłem świnią
– Tak nazywano socjalizm.
Gdy syn wyrósł z młokosa,
usiadłem z nim na wersalce
dostał kasetę pornosa,
z niej poznał prawdę o szparce.
A gdy dorosną jego chłopacy,
syn się już nie namęczy.
Dziewczyny mają wszystko na tacy,
a resztę internet wyręczy.
Jak widać – cel był zawsze jeden – edukacja. Na przestrzeni lat zmieniały się tylko pomoce naukowe; rysunki, zdjęcia, slajdy, filmy najpierw na kasetach, później na płytach, na dyskach przenośnych i w komputerach. Dzisiaj z masowych przekazów wnioskuję, że demografią zajmują się specjaliści od koziej dupy. Czy jakoś tak. Nie dość, że o dzietności najgłośniej krzyczą starzy kawalerowie i stare baby, to na dodatek swoją nieudolność w tym temacie tłumaczą tym, że po godzinie 18 można do nich mówić już Zosia, a nieskuteczność programu 500+ a później 800+ zwalają na kobiety dające sobie w szyję. W każdym razie nie jest dobrze. Sosnowiec nam się wyludnia! Ja sam zauważam, że podczas wieczerzy wigilijnej, zadaję wnukom krępujące obie strony pytania – Kiedy znajdziesz sobie dziewczynę? Kiedy się ożenisz? Kiedy doczekam się prawnuków? A mam komu zadawać te pytania. Mam sześciu wnuków i kiedy z nimi zasiadam do stołu, jest to wieczerza pół apostołów.
Tyle o mojej rodzinnej tradycji. Byłem przekonany, że faceci z mego rodu mieli wyłączność na edukację seksualną swych pociech. Byłem w błędzie. Niedawno moja sąsiadka, pani Nowak, chwaliła się długoletnią tradycją edukacji dziewcząt w jej rodzinie. Opowiadała, że w jej rodzinie od pokoleń, gdy dziewczyny kończyły osiemnaście lat, ich matki edukowały je w bardziej praktyczny sposób. Zupełnie nie przejmując się stroną teoretyczną ich edukacji. Nakazywały swoim córką położyć się wygodnie na łóżku, po czym kładły im na biodro dziesięciogroszówkę, a na wzgórek łonowy dziesięciozłotówkę. Kazały przy tym symulować przerzucanie dziesięciogroszówki z bioderka na biodro, a dziesięciozłotówki ze wzgórka na brzuszek w rytmie – DZIESIĘĆ GROSZY – DZIESIĘĆ GROSZY – DYCHA! I tak kila razy do znudzenia. DZIESIĘĆ GROSZY – DZIESIĘĆ GROSZY – DYCHA! Gdy przychodziło co do czego, matki w noc poślubną nie musiały podsłuchiwać młodych, a rano oglądać prześcieradeł. Wiedziały, że ich córki same dojdą do tego, że pieprzyć te drobne i przejdą do konkretów – DYCHA! DYCHA! DYCHA!. Pewnie dlatego nazwisko Nowak jest najpopularniejszym nazwiskiem w Polsce. Za to wnuków Bauma na palcach można policzyć.
Jerzy Wnukbauma.